rk
Liturgia

Wtorek
50
bs  bs
Pierwsze czytanie
Iz 40, 1-11
Czytanie z Księgi proroka Izajasza

«Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud!» – mówi wasz Bóg.

«Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie do niego, że czas jego służby się skończył, że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy».

Głos się rozlega: «Drogę Panu przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec dla naszego Boga! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i pagórki obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną. Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją każdy człowiek zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały».

Głos się odzywa: «Wołaj!» – i rzekłem: «Co mam wołać?» – «Wszelkie ciało jest jak trawa, a cały wdzięk jego – jak polnego kwiatu. Trawa usycha, więdnie kwiat, gdy na nie wiatr Pana powieje. Prawdziwie, trawą jest naród. Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki».

Wstąp na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny na Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: «Oto wasz Bóg! Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Podobnie jak pasterz pasie on swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie».

Psalm responsoryjny

Ps 96 (95), 1-2. 3 i 10ac. 11-12. 13 (R.: por. Iz 40, 10a)

Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą

Śpiewajcie Panu pieśń nową, *
śpiewaj Panu, ziemio cała.
Śpiewajcie Panu, sławcie Jego imię, *
każdego dnia głoście Jego zbawienie.

Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą

Głoście Jego chwałę wśród wszystkich narodów, *
rozgłaszajcie Jego cuda pośród wszystkich ludów.
Głoście wśród ludów, że Pan jest królem, *
będzie sprawiedliwie sądził ludy.

Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą

Niech się radują niebiosa i ziemia weseli, *
niech szumi morze i wszystko, co je napełnia.
Niech się cieszą pola i wszystko, co na nich rośnie, *
niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości.

Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą

Przed obliczem Pana, który już się zbliża, *
który już się zbliża, by osądzić ziemię.
On będzie sądził świat sprawiedliwie, *
a ludy według swej prawdy.

Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą
Werset przed Ewangelią (Alleluja)
Alleluja, alleluja, alleluja

Blisko jest dzień Pana,
oto przyjdzie, aby nas zbawić.

Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia
Mt 18, 12-14
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały.

Tak też nie jest wolą ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych».

Czy w dobie sztucznej inteligencji potrafimy zrozumieć obraz dobrego pasterza?
ks. Michał Kwitliński

Znawcy kultury starożytnego Izraela twierdzą, że pasterze rzeczywiście bardzo dbali o owce, a jeśli stado nie było liczne, znali wszystkie swoje owce, nadawali im imiona. Pan Jezus w innej przypowieści mówi o dobrym pasterzu, który zna każdą owcę z osobna.

Tym niemniej, mało który ze słuchaczy był pasterzem. Owszem, znali rzeczywistość pracy pasterza, bo może mieli ich wśród rodziny albo sąsiadów, ale wypas owiec nie był już wówczas tak ważnym źródłem utrzymania jak w czasach króla Dawida. Dla rolników, drobnych kupców czy rzemieślników, stanowiących audytorium Pana Jezusa, pytanie „jak wam się zdaje” nie było zabiegiem czysto retorycznym. Zachowanie pasterza nie było oczywiste. Dla nas, po wiekach, też nie jest oczywiste, a przecież Pan Jezus opowiedział ją również dla nas. Jedna owca to zaledwie 1 proc. stada. Można się domyśleć, że pasterz szukający jednej owieczki, zadbał o to, aby pozostałe były bezpieczne „na górach”, ale jednak podjął pewne ryzyko. Podjął też ryzyko osobiste, w przypadku spotkania z drapieżnikami on mógł stać się ofiarą. Wreszcie czas, który poświęci na poszukiwania, być może bezowocne, też jest cenny, choć może dla ludzi tamtej epoki miało to mniejsze znaczenie niż dla nas.

Ci, co mieli do czynienia z pasterzami prawdziwe dbającymi swoje owce, od razu zrozumieli opowiedzianą historię. Chociaż dziś mało kto w ogóle widział pasterza, to obecna wrażliwość, czasami wypaczona, na dobrostan zwierząt może niektórym ułatwić wczucie się w bohatera przypowieści. Jeśli jednak dystans kulturowy jest zbyt duży, dla zrozumienia znaczenia tego opowiadania, może być pomocne „przetłumaczenie” go na rzeczywistość lepiej nam znaną. Każdy z nas był w szkole, a wielu ma nadal z nią do czynienia, pracując jako nauczyciel lub będąc rodzicem. Pewnie mamy różne doświadczenia z nauczycielami, ale z pewnością spotkaliśmy takich, o których mówią „nauczyciel z powołania”. Sądzę, że jest ich więcej niż nam się wydaje. Nauczyciel z powołania stara się poznać wszystkich swoich uczniów. Zna ich imiona i mówi po imieniu, ewentualnie, w starszych klasach, po nazwisku, aby dodać powagi. Stara się poznać charakter każdego, a w miarę możliwości także sytuację osobistą. Często, dzięki tej wiedzy, rozumie lepiej trudności z nauką czy zachowaniem danego ucznia. To nie znaczy, że jest pobłażliwy, co mogłoby oznaczać obojętność. Ale stara się dotrzeć do każdego. Znaleźć każdego zagubionego. Poświęca czas uczniom mającym kłopoty, ale, jak mówi starotestamentalne proroctwo: Owcę zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał (Ez 34,16). Dobry nauczyciel jest czujny, aby nie zaniedbać dobrych uczniów, a szczególnie zauważyć, kiedy oni zaczynają się gubić.

Potrzebujemy tej przypowieści, aby poznać naszego Ojca, Boga, bo ciągle mamy z tym kłopot. I nawet słuchając słów Pana Jezusa, potrzebujemy w sobie wzbudzić akt wiary, aby zobaczyć, że On jest dobrym pasterzem, dobrym nauczycielem, dobrym ojcem. Czy potrafimy pojąć, że dla Boga jest ważny każdy z miliardów ludzi, którzy żyją lub żyli na ziemi? Jak to możliwe, skoro tylu ludzi w ogóle nie zna Boga i nie jest w stadzie jego owiec, którym jest Kościół? Patrzymy na ogrom cierpienia, które dotyka ludzi w regionach ogarniętych wojną, głodem, katastrofami naturalnymi – Pasterz wydaje się być daleko. Patrzymy na siebie samych i jeśli umiemy być szczerzy, widzimy, że my też tak często jesteśmy zabłąkanymi owcami.

W przypowieści o dobrym pasterzu Pan Jezus mówi nam o prawdziwej naturze Boga. Nie jest On, jak sądzą niektórzy, wtedy i dziś, bezosobową siłą, motorem świata. Jest osobą. Równocześnie nie ma naszych ograniczeń. Jego moc jest nieskończona, może obdarzyć nieskończoną miłością nieskończoną liczbę ludzi. Jest Bogiem. Niech metafora troskliwego pasterza szukającego owieczki nie pozostanie w nas jako sentymentalna opowieść, która wzrusza i nic więcej. Jezus przekazuje w niej fundamentalną prawdę wiary, zmieniającą nasze życie. Bóg naprawdę mnie zna i szuka. Czy pozwalam się znaleźć?


powrot